Moje graty

     Sound Clinic to realizacja moich własnych  pomysłów gitarowych. Kawałki powstają w domowym zaciszu... pomiędzy kubkiem z kawą mojej żony, a klockami Lego naszego syna. Gitara na której robię kawałki to Gibson SG Special Faded Worn Brown. Instrument ma 11 lat. Jak przystało na wiosło firmy Gibson trzyma się znakomicie i jeszcze długi żywot przed nim.
     Piec gitarowy to Roland Cube 40 XL. Wzmacniacz ten posiada szeroką gamę efektów, z których czasem korzystam przy nagrywaniu partii gitarowych.
     Podstawowym jednak urządzeniem do którego wpinam SG to procesor gitarowy Digitech RP500. Pancerna obudowa odporna na zetkniecie nawet z T34 (dla niewtajemniczonych T34, czyli słynny Rudy 102), kryje w środku cały świat, jaki można sobie wymarzyć do tworzenia gitarowych barw.
     Pod butem często leży kaczka. Jest to Dunlop Cry Baby GCB 95. Dużo by pisać o niej :) W każdym razie Wah Wah Cry Baby to kultowy już bajer firmy Dunlop. Kaczka, która przewinęła się przez setki znanych i bardzo znanych kawałków światowej muzyki rockowej. Nic dodać, nic ująć. Dodatkowym urządzeniem czasem podpinanym jest bramka szumów Boss Suppressor NS2.         
     Sekcja rytmiczna, czyli bas i bębny to wynik zastosowania kostki Digitech Trio Plus Band Creator. Trio Plus Band Creator miał swoją światową premierę w roku 2016. Osobiście żałuje, że nie powstał 25 lat temu.... Ale... lepiej późno... niż wcale :)
     Wokale, część ścieżek gitarowych oraz całkowity mastering kawałków to zasługa cyfrowego recordera Boss Micro BR-80. To niepozorne urządzenie ma praktycznie nieograniczone możliwości w kreowaniu własnych muzycznych pomysłów. Poza wieloma funkcjami na pokładzie BR-80 znajdują się dwa, doskonalej jakości mikrofony pojemnościowe pozwalające tworzyć i nagrywać własne pomysły wokalowe.
kris.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz